“Polityka” Patryka Vegi już w kinach! Czy zmieni wynik wyborów?

Głośno o tym filmie było na długo przed jego premierą. Mówiło się, że zmieni on polską scenę polityczną i wpłynie na wynik wyborów, a niektórzy politycy tak się dzieła Patryki Vegi przestraszyli, iż oceniali ten film, zanim mogli go w ogóle na oczy zobaczyć. Jaka jest “Polityka” naprawdę?

Premiera filmu “Polityka” – pełne sale kinowe?

Zdecydowanie film Patryka Vegi “Polityka” przyciągnął do kin masę osób. Sale kinowe były wypełnione niemalże po brzegi, bo chyba każdego kinomaniaka – niezależnie od poglądów politycznych – ciekawiło, z czym tak naprawdę mamy do czynienia. Nas też zainteresowało to dzieło i wszystkie nadzieje, jakie w nim pokładała opozycja polityczna, dlatego w dzień premiery zakupiliśmy kilka biletów na jeden z pierwszych seansów “Polityki”.

O czym jest film “Polityka”

Już po samym zwiastunie “Polityki” dało się domyślić, o czym opowiadać będzie ten film. Patryk Vega postanowił jednak widzów nieco zaskoczyć, bo okazało się, iż nie jest to dzieło z gatunku komedii – tak, jak można było wcześniej przypuszczać, ale film bardzo poważny. Ludzie, którzy nie do końca zrozumieli ten zabieg, złośliwie z resztą podkreślają, iż w zasadzie wszystkie śmieszne sceny zobaczyć można było w zwiastunie. Może to i prawda, jednak w kontekście całości ów gagi wywołujące ledwo lekki pomruk śmiechu na salach kinowych wcale nie są śmieszne, bo – zapewne – twórcom filmu “Polityka” bynajmniej o humor nie chodziło. Raczej była to próba ukazania, że jest to śmiech przez łzy.

Ukazywanie tragizmu pewnych zdarzeń przez pryzmat śmiechu nie jest łatwym zadaniem dla scenarzysty, czy reżysera, jednak za to Patryka Vegę musimy pochwalić. Gdybyśmy to my w redakcji mieli wymyślać tytuł do filmu, byłoby to właśnie “Śmiech przez łzy”.

Przechodząc do sedna, cały czas zastanawiamy się, o czym jest polityka. Właściwie gdyby nie te rozważania, ten artykuł ukazałby się o wiele wcześniej!

Fabuła filmu “Polityka”

Powierzchownie patrząc na ten film, jego fabuła opiera się po części na prawdziwych postaciach, ich zachowaniach, czy powszechnie znanych wydarzeniach, w których brały udział. Film “Polityka” posiada jednak drugie dno. Nie jest to dno przesadnie głębokie, bo nie o to chodziło zapewne Patrykowi Vedze – w końcu twórcy zależało (tak się domyślamy!), by film został zrozumiany przed wyborami, a nie był górnolotnym dziełem, którego interpretacja i proroctwa objawią się post fatum.

Drugie dno ukryte pod wydarzeniami opartymi częściowo na faktach to przede wszystkim ukazanie ludzkiej natury. Chodzi o naturę zachłanności, chciwości i – przede wszystkim o to, co z człowiekiem robi władza. Bardzo dobrze ukazana została metodologia myślenia obecnej władzy, którą już od lat wielu się jej wytyka: “albo jesteś z nami, albo przeciwko nam” tudzież “kto nie jest z nami, ten wróg”… Czy tak jest w rzeczywistości? To pytanie chyba każdy widz powinien rozważyć we własnej głowie!

Czy prezes w filmie “Polityka” został ukazany w dobrym świetle?

Film “Polityka” zadziałał bardzo subtelnie. W zasadzie rola prezesa – o dziwo – nie była tu najważniejsza, ale stanowiła klasyczne opowiadanie ze wstępem, rozwinięciem i zakończeniem.

Chodzi bowiem o to, że początkowo poznajemy tę władczą naturę prezesa, a sceny do złudzenia przypominały te z “Ucha prezesa” dostępnego na Youtube. Później, w miarę rozwoju akcji poznajemy człowieka od innej strony – tej nieco bardziej ludzkiej. Jak kończy się wątek prezesa? Tego nie zdradzimy. Trzeba obejrzeć!

Gra aktorska w filmie “Polityka”

Tu jesteśmy mile zaskoczeni. Po zwiastunie nie spodziewaliśmy się wiele prócz komediowego ukazania obecnej władzy. Nawet wiedząc, że Andrzej Grabowski wciela się w rolę prezesa, nie sądziliśmy, że naszym oczom ukaże się prawdziwy majstersztyk gry aktorskiej. Myśleliśmy, że wspomniany aktor jest raczej kiepskim pomysłem jeśli chodzi o wiadomą rolę, bo podobieństwo do prawdziwego prezesa jest znikome. Wydawało się wręcz, że jest to aluzja, że taką postać gra ktoś, kto zasłynął najbardziej z roli Ferdynanda Kiepskiego… na tym jednak poprzestańmy z tymi rozważaniami!

Jeśli chodzi o jedną z głównych ról, bo ciągle mowa o Andrzeju Grabowskim i granym przez niego prezesie, to – powtarzamy – jest to prawdziwy majstersztyk aktorstwa. Jesteśmy pewni, że aktor musiał zapoznać się z niezliczonymi godzinami materiałów filmowych z nagraniami postaci, na której się wzorował. Potem jeszcze więcej czasu poświęcić musiał na ćwiczenia mimiki, sposobu mówienia i gestykulowania swojej postaci. Godziny spędzone przed lustrem przeobraziły się w postać odegraną tak wiernie, że nawet uśmiech i ruch warg do złudzenia przypominały prawdziwego prezesa. Dołożywszy do tego charakterystyczne spojrzenie, odganiający posłankę ruch ręką, czy sposób chodzenia otrzymujemy chyba najwierniej odegraną postać w polskim kinie. Chylimy czoła przed panem Andrzejem Grabowskim!

Drugim aktorem, który na równi z odtwórcą prezesa zabłysnął w filmie Patryka Vegi “Polityka” jest Janusz Chabior grający Alojzego – postać, która do złudzenia przypomina Antoniego Macierewicza.

Aktor odwzorował najmniejsze szczegóły zachowania i mimiki granej przez siebie postaci. W zasadzie można było zapomnieć, że ogląda się aktora i pomyśleć, iż “Alojzy” gra samego siebie. Aktorowi – w przeciwieństwie do odtwórcy roli prezesa – pomógł nieco jego typ urody. Jednak oczy, ułożenie ust, gestykulacja i sposób poruszania się czy mówienia został odegrany w sposób perfekcyjny, więc i tu kierujemy spore gratulacje!

Pozostała część obsady również zagrała bardzo dobrze. Warsztat był co najmniej poprawny, nic nie było zbyt sztuczne, zbyt aktorskie, a postaci – na tyle, na ile pozwalały warunki fizyczne aktorów – kreowane były wiernie. Wiele do życzenia – naszym skromnym zdaniem – pozostawiali jednak statyści, którzy np. w scenach demonstracji poruszali się jak powtarzalne animacje komputerowe rodem z gier komputerowych lat 90-tych.

Czy “Polityka” Patryka Vegi zmieni wynik wyborów?

Nawet, gdyby odpowiedź na powyższe pytanie brzmiała “tak”, to nie będzie to duża zmiana – może klika punktów procentowych. Z pewnością jednak zmusi “Polityka” widzów do myślenia. Film trochę bawi, trochę szokuje, trochę wydaje się… dziwny. Jednak scena końcowa wyjaśnia wszystko. Z resztą w “Polityce” dostaje się także opozycji, której wady i przywary uchwycone zostały chyba jeszcze lepiej niż w przypadku partii rządzącej.

Z pewnością film Patryka Vegi nie jest jakimś wielkim arcydziełem, ale raczej dobrym rzemiosłem z przesłaniem, które po części jest ponadczasowe, a po części odnosi się do “tu i teraz”. Z pewnością za dużo mówiło się o tym filmie przed jego premierą. Zbyt wielka otoczka przed filmem rodzi za bardzo wygórowane co do “Polityki” oczekiwania, więc na tym psychologicznym aspekcie całej sprawy film zdecydowanie stracił.

Jeśli zaś miałoby to być dzieło zmieniające losy polskiej sceny politycznej powinno raczej być dokumentem zamieszczonym na Youtube jak np. “Tylko nie mów nikomu” T. Sekielskiego. Co jednak stanie się z filmem i jaki będzie jego wydźwięk w społeczeństwie i polityce? Po raz kolejny spointujemy zakończenie prostym stwierdzeniem: czas pokaże!

0 komentarzy