Najciekawsze książki non-fiction 2014 roku

Alexandra Richie; „Warszawa 1944”

Najlepsze książki o historii Polski piszą od jakiegoś czasu nie-Polacy. „Warszawa 1944” jest na to kolejnym dowodem. Richie umieszcza Powstanie Warszawskie w kontekście morderczego pojedynku Hitlera ze Stalinem, dzięki czemu pozwala nam zrozumieć, że nawet gdyby desperacki powstańczy zryw miał znacznie lepszych dowódców niż miał i tak był skazany na klęskę.

Zobaczcie, jak autorka opowiada «Newsweekowi», dlaczego zajęła się historią Powstania Warszawskiego.

 Antony Polonsky; „Dzieje Żydów w Polsce i Rosji”

Nareszcie! W ostatnich latach w Polsce ukazało się wiele znakomitych książek poświęconych żydowskiej śmierci na polskich ziemiach. Polonsky jest autorem najważniejszej książki poświęconej żydowskiemu życiu w Polsce. Jak każdy znakomity historyk nie stoi po żadnej stron. Jak napisał Timothy Snyder: „Polonsky nie tyle prezentuje historię Żydów jako temat żałoby, co czyni z niej przedmiot badań”.

Norman Lewis; „Neapol '44”

Lewis był wielkim pisarzem podróżniczym i niezłym powieściopisarzem, bardzo niesłusznie zapomnianym. „Neapol '44” to jego arcydzieło. W czasie wojny pracował w wywiadzie, po zakończeniu wojny przydzielono mu nowe zadanie — prześwietlał Włoszki, które chciały wyjść za mąż za brytyjskich żołnierzy (czy w przeszłości parały się prostytucją — niestety okazało się, że — przymuszone wojną i głodem — parały się nią wszystkie kandydatki). Ta tragikomiczna książka pokazuje do jakiego stopnia wojna upodliła ludzkie dusze.

Okładka książki

Keith Lowe; „Dziki kontynent”

Książkę Lowe'a wydano pod koniec 2013, ale umieszczam ją w zestawie, bo stanowi wspaniałe uzupełnienie „Neapolu'44” . Lowe pokazuje, że nie było żadnej „godziny zero”. Pierwsze miesiące — w niektórych wypadkach lata — po wojnie były w Europie czasem anarchii, zemsty, mordów i rabunków. Tylko jeden przykład — w czasie greckiej wojny domowej między komunistami i prawicą zginęło znacznie więcej Greków niż z rąk nazistów. To jest lektura obowiązkowa — również dlatego, że pozwala zrozumieć, że rzeczy, które działy się w Polsce po wojnie (odrażające mordy na Żydach, którzy cudem uniknęli Zagłady) były zarazem potworne i niestety typowe dla tego okresu.

Michael Lewis; „Błyskotliwi chłopcy”

W opisywaniu świata finansów Lewis od dawna nie ma sobie równych. „Błyskotliwi chłopcy” pokazują do jakiego stopnia Wall Street zmieniło się w ostatnich latach. To już nie jest świat samców o wybujałym ego, jaki znamy z filmów. Walka toczy się za pomocą światłowodów — największą forsę zgarnia ten, kto wyprzedzi swych rywali o mikrosekundę, jednostkę czasu tak małą, że ludzki organizm nie jest w stanie jej zarejestrować (nawet najszybsze mrugnięcie okiem trwa co najmniej kilkanaście mikrosekund).

Adam Olesiejuk « Stowarzyszenie Tłumaczy Literatury

Jennifer Teege; „Amon. Mój dziadek by mnie zastrzelił”

Historia prawdziwa i zarazem nieprawdopodobna: pewnego dnia Jennifer Teege odkrywa przypadkiem (szukając lektur na weekend w miejskiej bibliotece), że jej dziadkiem był Amon Goth, diabeł w ludzkiej skórze, komendant obozu w Płaszowie, znany wszystkim z „Listy Schindlera”. W tym momencie świat tej blisko 40-letniej kobiety rozpada się na kawałki. Ojcem Jennifer był Nigeryjczyk. I już choćby dlatego — jak pisze Teege „mój dziadek by mnie zastrzelił”. Została jako małe dziecko porzucona przez matkę — teraz dowiaduje się, że jedyna osoba na którą mogła zawsze liczyć- jej ukochana babcia — była do szaleństwa zadurzona w bestii. Ta książka jest poruszającym i niezwykle uczciwym świadectwem siły, którą ta krucha kobieta musiała znaleźć w sobie, aby odzyskać swe poprzednie życie.

Thomas Piketty; „Kapitał w XXI wieku”

Książka Piketty'rego ukaże się w Polsce dopiero za 2-3 miesiące, ale nie mogę jej pominąć. Uważana jest powszechnie za najważniejszą książkę ekonomiczną dekady. Piketty nie tylko zainspirował swoimi pracami Obamę, „Oburzonych” czy Occupy Wall Street. Jego książka jest bardzo trudna i techniczna, ale nawet jeżeli nie zrozumie się wszystkich tabel i wykresów, bez trudu pojmiemy jedno — że dzisiejszy kapitalizm do złudzenia przypomina swą XIX-wieczną wersję: tak jak w czasach Balzaca i Marksa źródło bogactwa na Zachodzie stanowi rentierstwo, a nie praca.

Okładka książki

Iwan Krastew; „Demokracja nieufnych”

Krastev jest najważniejszym intelektualistą naszej części Europy (i niezwykle miłym facetem). „Demokracja nieufnych” pokazuje największy paradoks dzisiejszej polityki. Na całym świcie nieustannie wybuchają protesty, a wyborcy z reguły nie wierzą rządzącym. Ale ta samonapędzająca się nieufność niczego nie daje — ci, którzy nikomu nie nie ufają, nie są w stanie doprowadzić do zmian, których tak pragną. Żeby cokolwiek zmienić trzeba najpierw uwierzyć...

Okładka książki

Edward Lucas; „Operacja Snowden” oraz Robert Harris; „Oficer i szpieg”

Książka Lucasa to bardzo polemiczna i miejscami oparta na dość wątłych poszlakach dziennikarskie śledztwo dotyczące Snowdena. Ale mimo to warto ją przeczytać. Lucas ma o Snowdenie raczej nienajlepsze zdanie- najsłynniejszy whistblower ostatnich lat nie interesuje go jako obrońca praw mieszkańców Zachodu, pokazuje go przede wszystkim jako pożytecznego idiotę Putina, który w swej naiwności (Lucas- nie wiem czy słusznie- uważa, że to była nie tylko naiwność) zdemaskował na przykład operacje zachodnich wywiadów wymierzone we wrogie nam dyktatury — Rosję i Chiny — czy islamskich terrorystów. Jeśli ktoś chce przeczytać książkę Lucasa, radzę pobrać ją z jego strony — ebook kosztuje 99 centów, a polskie wydawnictwo- nazwę z litości pominę — sprzedaje ją za blisko 40 złotych, co zakrawa na kpinę. Polecam też „Oficera i szpiega” choć jest powieścią. Harris — w szczytowej formie — opisuje sprawę Dreyfusa mając nieustannie przed oczyma Snowdena (jestem tego pewien — bo go o to zapytałem). Jego główny bohater to whistleblower idealny — taki, którym Snowden z pewnością nie był.

 
0 komentarzy