Praca w Łódzkiem. Coraz więcej Ukraińców pracuje w regionie łódzkim

Ukraińcy stanowią już ponad 80 procent cudzoziemców, których zatrudniają pracodawcy z województwa łódzkiego. Aż 81 procent wniosków o wydanie zezwolenia na zatrudnienie cudzoziemca w pierwszym kwartale 2016 roku, dotyczyło obywateli Ukrainy — wynika z najnowszego zestawienia przygotowanego przez Łódzki Urząd Wojewódzki.

W pierwszych trzech miesiącach tego roku, do wojewody łódzkiego trafiło 717 wniosków w sprawie zatrudnienia obcokrajowców, z czego 580 dla Ukraińców. Widać tendencję wzrostową, bo w całym ubiegłym roku wniosków takich było 1468 (dla obywateli Ukrainy — 1050).

Zdecydowanie największa grupa Ukraińców przyjeżdżała w 2015 roku do Łodzi — było to aż 616 osób. Duże zatrudnienie zanotowano też w powiecie tomaszowskim — 159 osób. Jeśli chodzi o strukturę wykształcenia przybywających do nas Ukraińców, to 144 osoby miały wykształcenie wyższe, 408 — średnie, 92 — zawodowe, 12 — podstawowe, 35 — żadnego, o pozostałych 350 nie ma informacji.

Największa liczba zezwoleń dotyczyła zatrudnienia w usługach transportowych — w 576 przypadkach chodziło o kierowców.

Największe zapotrzebowanie zgłosiły w 2015 roku firmy Intertrans i ND Polska z Łodzi (odpowiednio 151 i 150 pracowników). Dodatkowo 125 zezwoleń dotyczyło branży budowlanej, 75 informatycznej, 205 — innych.

Jedną z firm, które zatrudniają Ukraińców, jest producent sprzętu AGD — Indesit/Whirpool. Pracownicy z Ukrainy trafiają do zakładów w Łodzi, Radomsku i we Wrocławiu. Dziś to około 100 osób, ale koncern nie wyklucza, że może ich być więcej.

— Przyczyny są bardzo różne. To przede wszystkim bardzo dobrzy pracownicy, mający dobre podejście do pracy, trzymający się tej pracy — mówi Zygmunt Łopalewski, rzecznik Indesitu. — Ale na przykład w Radomsku chodzi o to, że w związku ze wzrostem produkcji prowadzimy teraz bardzo dużą rekrutację, a w regionie łódzkim nie ma tylu wolnych osób. W świetle bardzo niskiego bezrobocia, poszukujemy innych rozwiązań, niż dowożenie pracowników z coraz odleglejszych powiatów. A w samym Radomsku wozimy kilkaset osób, to też przekłada się na nasze koszty — dodaje Łopalewski.

Kilka lat temu zatrudnianie cudzoziemców potrafiło wzbudzić negatywne emocje. Dziś takie sytuacje są coraz rzadsze.

— Ukraińców jest rzeczywiście coraz więcej, ale ja na to zjawisko patrzę z jednej strony przez pryzmat swojego doświadczenia jako emigranta, z drugiej, z perspektywy historii Europy Środkowo-Wschodniej. Nie ulega wątpliwości, że jest to zjawisko dla Polski korzystne — mówi prof. Zbigniew Rau, wojewoda łódzki. — Jeśli dana grupa chce się włączyć w budowę kraju, w którym chce osiąść zgodnie z kanonami kultury i tradycji, to jest to wartość dodana po stronie kraju osiedlenia. Ukraińcy nikomu nie zabierają pracy, tylko zajmują te stanowiska, których nie jesteśmy w stanie obsadzić naszymi obywatelami. Z jednej strony to nieatrakcyjna dla Polaków praca w rolnictwie, z drugiej trzeba pamiętać że informatycy ukraińscy zarabiają „na dzień dobry” w województwie łódzkim od 1850 do 3183 zł brutto. Na taką ofertę student informatyki trzeciego roku na Uniwersytecie Łódzkim czy Politechnice tylko się uśmiechnie. Brakuje nam też lekarzy. Do Opoczna właśnie przyjeżdża rodzina lekarza z Ukrainy, starosta przekazuje miastu dom, aby mogła go tej rodzinie udostępnić — mówi wojewoda.

0 komentarzy